Może trudno w to uwierzyć, ale karierę muzyczną zaczęła od gry na akordeonie. Jednak wciąż wzrastająca objętość atrakcyjnej klatki piersiowej uniemożliwiła jej kontynuację gry na tym instrumencie.
Pseudonim Agaty nadał jej nauczyciel, gdy wycinała gwiazdki na lekcji plastyki i przyklejała je sobie na twarz. Dziś jednak inaczej spędza wolny czas. Zamyka się wieczorami w swoim pokoju i ćwiczy przed lustrem rozdawanie autografów. Póki co marnie jej to idzie, wiec na razie po koncertach rozdaje podpisy, które wczesniej zrobiła w domu jej mama. W dziecieństwie babcia uczyła ją skakać. Wydaje jej się ,że jest tygryskiem z Kubusia Puchatka. To wyjaśnia jej rozbrykane zachowanie na scenie i nie tylko.
W PAINT’cie trzyma mikrofon i udaje, że umie grać na saksofonie.
Podsumowując:
„Pokora” to jej drugie imie.
Fascynat niskich brzmień, dlatego pewnie wybrał puzon i bas. Jednak nie ma to nic wspólnego z jego niskim wzrostem, bo w końcu to "wielki" człowiek. Miły, zabawny, romantyczny, zawsze chętny do poznawania nowych ludzi (w szczególności dziewczyn). Oprócz osadzania muzy, profesjonalnie zajmuje sie podnoszeniem ciężarów do 10 kg i kradzieżą pianin ze szkoły muzycznej do której uczęszcza od dziecka. W rankingu czasopisma "Puzon My Life" w latach 2006-2008 utrzymywał sie na pierwszym miejscu w kategorii najprzystojniejszy puzonista świata, dopóki wydawca gazety nie zbankrutował, wydając pieniądze na gwiazdorskie zachcianki Kuby.
.
W PAINT'cie trzyma niskie dźwięki basu, czasem pomaga w sekcji dętej na puzonie oraz psuje wizerunek zespołu, próbując śpiewać drugi wokal :D
Podsumowując:
przesłanie czaplay'a jest krótkie: PEACE !
Jego oryginalny pseudonim artystyczny ma niewiele wspólnego z amerykańskim raperem o podobnej ksywie. Cyfra 2 ma natomiast inne wytłumaczenie. Odnosi się do ‘ilości radości’ jaką ma w sobie Kuba. Wiecznie uśmiechnięty, pozytywnie nastawiony do świata i roztrzepany. wolne chwile spędza w kabinach radiologicznych, napromieniowując się pozytywną energią. Na wieczornych koncertach nie trzeba go oświetlać.
W przyszłości chciałby zostać lekarzem. Specjalizacji jeszcze nie wybrał, ale sądząc po częstych spotkaniach z dziewczynami i tym w jaki sposób spędza z nimi czas, wnioskować można, że chce zostać lekarzem od kobiecych problemów.
W PAINT’cie szarpie struny i depcze swoją ulubioną kaczkę.
Podsumowując:
Uśmiech Kuby mówi nam tylko jedno: RADOŚĆ !
osoba o której mało wie nawet jego rodzina. Istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że prowadzi podwójne życie. Możliwe, że jest szefem zachodnio-pomorskiej szajki przestępczej i zarabia grube dolary. Także ma powiązania z kradzieżą pianin ze szkoły muzycznej. Wchodzi w skład „Trio egzotycznego” z czaplay'em oraz trzecim (anonimowym) osobnikiem.Marcin w wolnych chwilach pracuje jako kontroler jakości budowli, to on oddał do użytku olsztyński amfiteatr po sprawdzeniu jego stanu.
W PAINT’cie gra na instrumentach klawiszowych, z jednego puszcza playback, a na drugim gra Bacha.
Podsumowując:
Marcin mówi: Będzie dobrze...
Wielki myśliciel, muzyczny Sokrates. Często przerywa utwór w trakcie koncertu, ponieważ musi się zastanowić dlaczego uderzył w werbel prawą, a nie lewą pałką.
Fascynacja perkusją zaczęła się od momentu, kiedy nie miał co do garnków włożyć, więc zaczął używać ich w inny sposób, po prostu na nich grać. Co zarazem dało mu korzyści finansowe. Ma piątkę z harmonii, co z racji nieharmonicznego instrumentu jest mocno podejrzane. Być może potajemnie rozgrzewa rodzinkę przy ognisku grając na banjo...
Swoimi pałkami lubi dużo wsadzać... Mniej osadzać.
W PAINT’cie na szczęście nie uderza innych członków zespołu, ale swoje garneczki.
Podsumowując:
Patryk jeszcze nie wymyślił co ma powiedzieć.